Felieton o Marszu Niepodległości ilustrowany kontrowersyjnymi i drastycznymi obrazkami.

My chcemy Boga – to było hasło sztandarowe w trakcie Marszu Niepodległości 11 listopada 2017. Tymczasem w Powszechnym Kościele Katolickim obowiązuje dzieło Petro kardynała Gasparri czyli katechizm katolicki. Czytamy w nim w punkcie:

  1. Co to jest łaska uświęcająca?

Łaska uświęcająca jest to fizyczna nadprzyrodzona właściwość, stale w duszy tkwiąca; przez nią człowiek staje się uczestnikiem natury Pana Boga, świątynią Ducha Świętego, przyjacielem i adoptowanym dzieckiem Boga, dziedzicem chwały niebieskiej i przez to zdolnym do wykonywania uczynków, zasługujących na żywot wieczny.

A 2 akapity wcześniej w punkcie 278 kardynał Gasparri definiuje łaskę. Co to jest łaska?

Łaska jest to dar nadprzyrodzony, którego Bóg udziela stworzeniom rozumnym z własnej dobrej woli, żeby mogły dostąpić żywota wiecznego.

Czy ktoś, kto to posiada stan Łaski Bożej musi chodzić po ulicy i krzyczeć, że Boga chce?

Ponieważ nienawiść, gniew, przemoc i podobne odczucia są podstawą do grzechu, to rozumiem żałosny  krzyk rozpaczy – My chcemy Boga! Grzechów odpuszczenia i Stanu Łaski jedynie dusza grzechem pokalana pragnie! 

Nie ma chyba powodów, żeby  w kraju katolickim nie wierzyć w słowa, którymi Jezus Chrystus poucza Apostołów: „Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane” (J 20,23) Dlatego spowiednik mówi grzesznikowi: „I ja odpuszczam tobie grzechy w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.”

A przecież Bóg jest wszędzie i na dodatek intronowany

Główny Urząd Statystyczny w 2010 roku podawał, że do Kościoła Katolickiego w Polsce należało 33,7 mln osób (liczba ochrzczonych). Było to (jest) 88,4% ludności Polski (38,2 mln osób). Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego informuje, że w mszy św. uczestniczy ca 41% zobowiązanych członków kościoła, a do komunii przystępuje 16,4%. Dane z roku 2015 mówią o 39,8% dominicantes, oraz 17,0% communicantes. 

Ale 19 listopada 2016 odbył się uroczysty Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa za Króla i Pana.

Oto fragment tekstu:

Pragnąc uwielbić majestat Twej potęgi i chwały, z wielką wiarą i miłością wołamy: Króluj nam Chryste!

  • W naszych sercach  – Króluj nam Chryste!
  • W naszych rodzinach – Króluj nam Chryste!
  • W naszych parafiach – Króluj nam Chryste!
  • W naszych szkołach i uczelniach – Króluj nam Chryste!
  • W środkach społecznej komunikacji – Króluj nam Chryste!
  • W naszych urzędach, miejscach pracy, służby i odpoczynku – Króluj nam Chryste!
  • W naszych miastach i wioskach – Króluj nam Chryste!
  • W całym Narodzie i Państwie Polskim – Króluj nam Chryste!

Na uroczystości Chrystusa Króla Wszechświata w Łagiewnikach z okazji Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia oraz Jubileuszu 1050. rocznicy Chrztu Polski obecne były Polskie Władze Państwowe.

Nie trzeba chyba zbyt wielkich umiejętności intelektualnych, żeby zauważyć,
że Pan Jezus Chrystus jest wszędzie, skoro jest Królem Wszechświata?

  • Któż zatem nie dostrzega obecności Boga Żywego? Tylko ten, kto od Boga odszedł!
  • Czy Boga chcą ci co go mają? Na ogół chcą czegoś ci co tego nie mają!

Mówiąc językiem przypowieści biblijnej: Ryba nie pragnie wody ani ptak powietrza – bo je ma.

A człowiek z Łaską Uświęcającą jest uczestnikiem natury Pana Boga, świątynią Ducha Świętego, przyjacielem i adoptowanym dzieckiem Boga, dziedzicem chwały niebieskiej i przez to zdolnym do wykonywania uczynków, zasługujących na żywot wieczny.
Więc kto był na marszu „My chcemy Boga”?

Czysta krew, nasza ziemia i biała rasa w Europie…

Z Marszu Niepodległości „My chcemy Boga” wynikały także inne bardzo inteligentne założenia. Uczestnicy chcą białej Europy.
Ponadto – co warto zauwazyć – Uczestnicy Marszu wcale nie wyglądają jak przesławetna Cywilizacja Śmierci potępiana przez Kościół Katolicki. Wydaje mi się jednak, że maszerujący Wszechpolacy Wszechkatolicy nie poinformowali Dwójki Ważnych Osób! 

Jedną osobą niepoinformowaną w Polsce i Powszechnym Kościele Katolickim wydaje się być Przenajświętsza Panienka a drugą Dzieciątko Jezus. Oboje z Częstochowy pochodzą. Nazywana jest bowiem Przenajświętsza Panienka często z racji koloru skóry – Czarną Madonną.  Może hasło powinno brzmieć Europa biała oprócz Czarnej Madonny i Dzieciątka z Częstochowy?
Chyba, że przekaz ten nalezy potraktować jako proroctwo dla uczestnictwa w Mszach Świętych? 

Ten rewelacyjny i genialny pomysł czystej białej rasy niestety nie jest nowatorski jak na naszą innowacyjność patriotyczną przystało. Ma swoje oparcie w faktach historycznych.

Blut und Boden w Europie

Ideologia krwi i ziemi jest znana. Blut und Boden, w skrócie Blubo była używana w III Rzeszy. Jest oparta na idei przywiązania ludzi do ziemi, na której żyją.
Chłopstwo jest źródłem życia rasy nordyckiej,  niemiecki rolnik jest pracowity,  niemiecki żołnierz dzielny a kobieta niemiecka płodna.
Żadnych tam czarnych marszów w obronie babskich macic.
Niemiecka duża rodzina jest nienaruszalna.

Można i tak. Ale jeżeli historia magistra vitae est – to z tej nauki wynika, że udawało się w Europie tylko przez 12 lat. Ściślej od 30 stycznia 1933 do 8 maja 1945, czyli 4 481 dni. A ponieważ na ogół przeliczam dokładnie to jest to tylko 107 544 godzin.
A miało być 1000 lat czyli 365 250 dni.

Krew, wiara, Bóg, Honor, Ojczyzna, Państwo

Władza lubi związki z religiami różnymi. Nie wiedzieć czemu.
Albo i wiedzieć. Władza każda potrzebuje namaszczenia i kontaktu z Bogiem.
A ściślej z Bogami różnymi, bo jakoś tak wygląda na to że jest ich więcej niż jeden.
Było tak w przeszłości. Jest tak również i obecnie.

 

Znany przywódca III Rzeszy z Kardynałem Kościoła Katolickiego.

 


Prezes Partii rządzącej z Kardynałem Kościoła Katolickiego.

 

 

 

Były Prezydent ś.p. Lech Kaczyński z wyznawcami judaizmu.

 

 

Rząd i Władze Państwowe w trakcie uroczystości religijnej.

 

 

Za granicą jest podobnie

Prezydent Rosji w cerkwii.

Nawet w zniewolonym ciele myśl jest wolna.

Kiedy w ubiegłym wieku uczęszczałem do szkoły, to komuniści nie kazali mi czytać Rymkiewicza poety Jarosława Wielkigo tylko innych. 

Musiałem Antygonę skromnego Sofoklesa.

Resztę doczytałem sobie sam.
I pamiętam takie dziwne sentencje:

  • Niczym to państwo, co jednemu służy.
  • Kogo Bóg chce zgubić, wpierw mu rozum odbiera.

W tejże samej komunistycznej szkole zetknąłem się
z Horacym i jego pieśniami. W Carmina III, I.1 jest znamienny cytat:
Odi profanuym vulgus et arceo – gardzę pospólstwem i unikam go.

I jakoś tak przychodzi mi także do głowy to, co powiedział obserwujący pochody niemieckich patriotów malarz Max Liebermann (1847–1935): „Ich kann nicht so viel fressen, wie ich kotzen möchte.” W wolnym tłumaczeniu brzmi to tak: Nie jestem w stanie tyle zeżreć, ile chciałbym wyrzygać.

Patriotyzm kwitnie

Nie wszyscy tak myślą jak ja. I być może lubią patriotyczne marsze.

Te historyczne niemieckie wyglądały tak:

Te współczesne koreańskie mają inny wyraz.

 

 

 

 

Występuje tu ciekawy paralelizm kulturowy – fascynacja ogniem.
Bractwo Himawanti stwierdza np., że radość z widoku ognia jako fascynacja ogniem pojawia się u upośledzonych umysłowo i może wymknąć się spod kontroli.
A poniżej kilka obrazków bez słów: 

Ale co tam Bractwo Himawanti. To stwierdzenie oczywiście nie dotyczy ani koreańskich ani polskich patriotów maszerujących w radosnym szyku czy też twórczym bezładzie…

Credo

Z powodu urodzenia pod następującymi parametrami Kuli Ziemskiej:

  • Szerokość: 50°40′19″N
  • Długość: 17°55′31″E
  • Wysokość nad poziomem morza: 167 м

nie muszę akceptować wszystkiego co wymyślają inni urodzeni w pobliżu.

  • Jestem mieszkańcem Planety Ziemi, i jej mam być wierny i służyć póki żyję, bo po mnie inni będą ją użytkować.
  • Jestem mieszkańcem Europy i o wolną Rozumną Zintegrowaną Europą będę się troszczyć.
  • Jestem Polakiem i w tym języku najczęściej wypowiadam swoje poglądy do Polaków, bo do świata w innych.

Śmierć wrogom ojczyzny

Wymieniona powyżej kolejność lojalności pozostanie na zawsze. Jeżeli zatem na marszu Niepodległości prezentowany był patriotyzm i Ojczyzna

  • to wolny jestem od tej choroby
  • wolałbym być bezpaństwowcem.

 

Czyli de facto jeśli w Marszu Niepodległości  była Ojczyzna – to jestem jej wrogiem.
Może nic nie znaczącym i naprawdę byle jakim, ale jednak.

Dla mnie to raczej w większości bezbożnicy nie znający polskiej historii
oraz naszego zobowiązania historycznego szli w pochodzie.
Ich było z pewnością najbrdziej widać i słychać!

Dla przypomnienia:
Wielka Emigracja

To ruch emigracyjny polskiej ludności w pierwszej połowie XIX wieku po upadku powstania listopadowego. W latach 1846-1847 jeden z największych ruchów emigracyjnych ówczesnej Europy. Emigrowała szlachta, żołnierze powstańczy, członkowie Rządu Narodowego, politycy, pisarze, artyści, inteligencja oraz uchodźcy z zaboru rosyjskiego.

W zasadzie może to były „mało ważne i niepolskie” osoby: Adam Mickiewicz, Juliusz Słowacki, Józef Bem, książę Adam Jerzy Czartoryski, Bonawentura Niemojowski, Teodor Morawski, Ernest Malinowski, Zygmunt Krasiński, Fryderyk Chopin, Maurycy Mochnacki, Cyprian Kamil Noriwd i wielu innych. A jak witano polskich weteranów widać na obrazku.

Dlatego naszym świętym obowiązkiem wynikającym  z Najświętszego Pełnego Miłości Serca Jezusowego i Maryji jest odmawiać schronienia emigrantom.
A zwłaszcza mordowanym chrześcijanom.

Oczywiście my Polacy mamy mieć pełne prawa gdzie indziej. Np. w Anglii, która ma nas kochać za to,
że jesteśmy Polakami.

Ale Polska ma być tylko dla Polaków, krew ma być czysta i polska, ot co!

A tu obrazek co się dzieje z młodymi dziewczynami chrześcijankami.

Ta dziewczyna bardzo zagrażała swoim istnieniem Panu Allahowi. A podobne jej – o ile jeszcze żyja, to są podwójnie niebezpieczne. Zagrażają nie tylko Panu Allahowi, z którego woli  إن شاء الله in shā’ Allāh istnieje cały nasz świat całkowicie przez Pana Allaha w dwa dni stworzony. Zagrażają także Polsce i patriotyzmowi więc do kraju rodzimego zapraszać ich nie wolno. Ale też i nie ma potrzeby żadnej. To nie są Polki tylko Arabki jakieś tam. Nie urodziły się u nas to Kochającego Serca Jezusowego i Maryji nie potrzebują. I pewnie zarazki jakieś roznoszą. A Serca Miłościwe Dwa choć na całym świecie panują, to jakoś do Syrii nie zaglądają. Zresztą po co do Niepolaków? 

Cóż zatem z wrogami ojczyzny, Polska fatwa?

Mieszkańcy Naszej Planety, nasi współbracia nazywający siebie مسلم‎ (Muslim) mają nawet spejalny obyczaj nazywany  فتوى (fatwa). Jest to opinia wysokiego uczonego-teologa muzułmańskiego (muftiego w sunnizmie lub mudżtahida w szyizmie). Wyjaśnia ona z reguły konkretną kontrowersję teologiczną, teologiczno-prawną lub nawet czysto prawną. Jest zawsze wydawana wyłącznie na piśmie. I może zawierać konkretne wskazanie, jak np. fatwa wydana przez ajatollaha Chomeiniego. Skazał on na śmierć Salmana Rushdiego za krytykę Koranu w książce Szatańskie wersety. Fatwy odwołać nie można, szczególnie gdy jej twórca nie żyje,  lub nie można ustalić autorstwa. Ale oczywiście obowiązuje.

No to fatwa polska wydana, napis jest i obnoszony jest także publicznie. 

Historia czasem kręci się w  koło i pewne dyskusje o wartościach od dawien dawna istnieją.

Kiedy  myślę o dumnych hasłach Bóg, Honor, Ojczyzna w dzisiejszym wykonaniu to pamięć wyrzuca stary wiersz pewnego Polskiego Żyda. Ten wiersz jakoś tak pasuje do sytuacji choć z XX-lecia międzywojennego pochodzi.

Oto treść wiersza Tuwima:

Gdy znów do murów klajstrem świeżym
Przylepiać zaczną obwieszczenia,
Gdy „do ludności”, „do żołnierzy”
Na alarm czarny druk uderzy
I byle drab, i byle szczeniak
W odwieczne kłamstwo ich uwierzy,
Że trzeba iść i z armat walić,
Mordować, grabić, truć i palić;
Gdy zaczną na tysięczną modłę
Ojczyznę szarpać deklinacją
I łudzić kolorowym godłem,
I judzić „historyczną racją”,
O piędzi, chwale i rubieży,
O ojcach, dziadach i sztandarach,
O bohaterach i ofiarach;
Gdy wyjdzie biskup, pastor, rabin
Pobłogosławić twój karabin,
Bo mu sam Pan Bóg szepnął z nieba,
Że za ojczyznę – bić się trzeba;
Kiedy rozścierwi się, rozchami
Wrzask liter pierwszych stron dzienników,
A stado dzikich bab – kwiatami
Obrzucać zacznie „żołnierzyków”. –
– O, przyjacielu nieuczony,
Mój bliźni z tej czy innej ziemi!
Wiedz, że na trwogę biją w dzwony
Króle z pannami brzuchatemi;
Wiedz, że to bujda, granda zwykła,
Gdy ci wołają: „Broń na ramię!”,
Że im gdzieś nafta z ziemi sikła
I obrodziła dolarami;
Że coś im w bankach nie sztymuje,
Że gdzieś zwęszyli kasy pełne
Lub upatrzyły tłuste szuje
Cło jakieś grubsze na bawełnę.
Rżnij karabinem w bruk ulicy!
Twoja jest krew, a ich jest nafta!
I od stolicy do stolicy
Zawołaj broniąc swej krwawicy:
„Bujać – to my, panowie szlachta!”

„Do prostego człowieka” napisał niejaki Julian Tuwim i opublikował 1929r. w „Robotniku”.
Dyskusja oczywiście rozpętała się i mało pochlebna była dla autora, który był krytykowany przez prawicę.

A tu wersja śpiewana przez zespół Akurat

Ja Marszowej Ojczyzny przyjacielem nie jestem, raczej wrogiem.

Są  w Ojczyźnie rachunki krzywd, ale krwi nie odmówi nikt.
Bo w ostatecznym rozrachunku zawsze umrzeć przyjdzie,
gdy się kochało wielkie sprawy głupią miłością.

Albo bezrozumnie umrzeć. To ja wole ze sprzeciwem na ustach.
To mała dla mnie różnica, czy myślący inaczej zechcą mnie zabić
za moje poglądy na temat Pana Allaha,
czy też za sprzeciw wobec Marszowej Ojczyzny!

Pozdrawiam zanim mnie patrioci zlikwidują, lub pójdę siedzieć za poglądy.
Ale jakoś wstyd mi za tych co nie mają wstydu…

Zostaw komentarz, postaw lajk lub hejt, podaj dalej.
Naczelny Ripostownik Erpeczwartej… 

 

 

Share: