Daniel Olbrychski
„Całujcie mnie wszyscy w dupę…”

Krakowscy, polscy czytelnicy
Dziś pod ciężarem się uginam
Bo spróbowałem ze stolicy
Skreślić Wam coś w rytmach Tuwima

Parlamentarne obesrańce
Co naród pchacie w nową kupę
Drapcie się w głowę – a nie w jajce
Całujcie mnie wszyscy w dupę.


Prawicy już prawicy nie dam

Nie stanę się ich więcej łupem
Lewicy także się nie sprzedam
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Postkomuniści, narodowcy
Starczy was tylko wziąć pod lupę
By ujrzeć wilka w skórze owcy
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

I ty Unijo rozedrgana
Co się nie umiesz zebrać w kupę
I padasz znowu na kolana
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Tępy posłuniu z Awuesu
W Ojca Rydzyka wzięty trupę
Co Polskę uczyć chcesz moresu
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Durniu w sweterek szary odzian
„Grom” nam rozwalasz, „szpiegów” grupę
Budując polsko-wschodni podział
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

I ty proboszczu, co z ambony
Buntować wiernych wciąż masz tupet
Zamiast im mówić „pochwalony”
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Radni z Warszawy, Gdańska, Łodzi
Lepiej wychodźcie za chałupę
Bo tylko tam wam coś wychodzi
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Wolność nam niby spadła z nieba
A pusto pod pręgierza słupem
Żyda więc znaleźć sobie trzeba
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Artyści, mówcy, reżyserzy,
Nie zarobicie wnet na zupę
Myślicie, że wam naród wierzy?
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Panienki lekkich obyczajów
Co męski portfel waszym łupem
Na leśnych ścieżkach mego kraju
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

A wy kibice od Małysza
Zamknąć by pyski wam na supeł
By jego rywal was nie słyszał
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Kochane moje Czytelniczki
Gdy oburzenie na mnie minie
Wybaczcie rymów tych stroniczki
Bom wychowany na Tuwimie.

A ja, autorek tych wierszyków
Wdziałem na siebie Skargi togę
Całuje wszystkich czytelników
Sam pocałować się nie mogę.

(Daniel Olbrychski)

 

A poniżej niezapomniany oryginał.
Wiersz Juliana Tuwima
„Całujcie mnie wszyscy w dupę”

Absztyfikanci Grubej Berty
I katowickie węglokopy,
I borysławskie naftowierty,

I lodzermensche, bycze chłopy.
Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajką wytwornych pind na kupę,
Rębajły, franty, zabijaki,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Izraelitcy doktorkowie,
Widnia, żydowskiej Mekki, flance,
Co w Bochni, Stryju i Krakowie
Szerzycie kulturalną francę !
Którzy chlipiecie z „Naje Fraje”
Swą intelektualną zupę,
Mądrale, oczytane faje,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Item aryjskie rzeczoznawce,
Wypierdy germańskiego ducha
(Gdy swoją krew i waszą sprawdzę,
Werzcie mi, jedna będzie jucha),
Karne pętaki i szturmowcy,
Zuchy z Makabi czy z Owupe,
I rekordziści, i sportowcy,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Socjały nudne i ponure,
Pedeki, neokatoliki,
Podskakiwacze pod kulturę,
Czciciele radia i fizyki,
Uczone małpy, ścisłowiedy,
Co oglądacie świat przez lupę
I wszystko wiecie: co, jak, kiedy,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Item ów belfer szkoły żeńskiej,
Co dużo chciałby, a nie może,
Item profesor Cy… wileński
(Pan wie już za co, profesorze !)

I ty za młodu nie dorżnięta
Megiero, co masz taki tupet,
Że szczujesz na mnie swe szczenięta;
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Item Syjontki palestyńskie,
Haluce, co lejecie tkliwie
Starozakonne łzy kretyńskie,
Że „szumią jodły w Tel-Avivie”,
I wszechsłowiańscy marzyciele,
Zebrani w malowniczą trupę
Z byle mistycznym kpem na czele,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

I ty fortuny skurwysynu,
Gówniarzu uperfumowany,
Co splendor oraz spleen Londynu
Nosisz na gębie zakazanej,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Item ględziarze i bajdury,
Ciągnący z nieba grubą rentę,
O, łapiduchy z Jasnej Góry,
Z Góry Kalwarii parchy święte,
I ty, księżuniu, co kutasa
Zawiązanego masz na supeł,
Żeby ci czasem nie pohasał,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

I wy, o których zapomniałem,
Lub pominąłem was przez litość,
Albo dlatego, że się bałem,
Albo, że taka was obfitość,
I ty, cenzorze, co za wiersz ten
Zapewne skarzesz mnie na ciupę,
Iżem się stał świntuchów hersztem,
Całujcie mnie wszyscy w dupę !…

Share: