Szarlotka www.sztuka-riposty.pl

Dlaczego „Szarlotka” w Rudzie Śląśkiej to restauracja pazerna i nieuprzejma?

Coś mnie podkusiło, żeby porozmawiać w kawiarnio-ciastkarni czy też herbaciarni. Padło na miłą z wyglądu Szarlotkę w Rudzie Śląskiej w piątek pod wieczór. Ale takiej pazerności i braku kultury się nie spodziewałem. Jak z PRLu albo jak w „Misiu”. „Znaczy się” jestem konsument „czepiający się”

Chcesz wiedzieć dlaczego Szarlotka w Rudzie Śląskiej to restauracja pazerna i nieuprzejmie obsługuje klientów?

Umówiony z miłą i uroczą rozmówczynią na krótkie spotkanie półbiznesowe a półtowarzyskie w ramach noworocznych planów i przyrzeczeń wybrałem Szarlotkę w Rudzie Śląskiej na Radoszowskiej 72.  Chcieliśmy przy herbacie posiedzieć, pogawędzić i omówić parę spraw. 

Była 18:40, zapowiadał się miły wieczór. Pani, gdy zamówiłem herbatę zaproponowała w czajniczku, bo dłużej trzyma ciepło i lepiej  się zaparza.  Zapłaciłem, a Pani zniknęła aby przygotować wszystko, po ca 10 min podała 2 czajniczki z wrzątkiem i herbatą. Zdążyłem usiąść, włożyliśmy herbatę  do czajniczków, wyjęliśmy notatki i … zgasło światło.

Gdy zapytałem co się stało, usłyszałem – że zbliża się 19:00 i obsługa chce… iść do domu.  Na moją uwagę, że właśnie dostałem wrzącą herbatę usłyszałem – że trzeba  było nie zamawiać, a poza tym  na drzewach jest napisane, że do 19.00. Niemiła blondynka w szacownych „późnobalzakowskich” latach zapowiedziała, że wezwie ochronę po czym stanęła w drzwiach z pozą Michała Archanioła a palec wskazujący pokazywał won w kierunku ulicy przez drzwi.

Logiczny wniosek jak najbardziej – w piątki herbaciarnia o 19.00 zamyka działalność.
I oczywiście „bendonc klientem” obowiązkiem jest czytać, co na drzwiach …

Czy w rudzkiej Szarlotce musi być chciwość zamiast rozumu?

Ja rozumiem, że personel chce do domu iść – ale może zamiast chciwości aby zrobić obrót na 20 zł –  mógłby powiedzieć zamykamy za parę minut? Wziąłbym sok albo wiodę i po paru minutach wyszlibyśmy>

Jak widać na paragonie – za herbatę zapłaciłem o 18.41, dostałem ją około 18.50 a o 19.00 zostaliśmy wyrzuceni z groźbą pobicia przez ochronę.   

Pani, która nas wyrzucała nie wyglądała na nastolatkę, a na paragonie jest adnotacja szef. Może to był właścicielka Szarlotki? A może tylko balzakowska kelnerka?

Moja rekomendacja:

Chcesz zobaczyć pazerną na obrót knajpę, którą wykorzysta klienta – do Szarlotki idź!
Chcesz usłyszeć, że to twoja wina, że nie wiesz o której co zamawiasz – do Szarlotki idź!
Chcesz być straszony wyprowadzaniem na siłę przez ochronę – do Szarlotki idź!

Takiego skansenu PRL nigdzie taniej nie znajdziesz.

A do mojego słownika standardu obsługi klienta wchodzi od dziś: „uprzejma w obsłudze  jak kelnerka z Szarlotki w Rudzie Śląskiej”

ps.

Wyrzucającej nas pani przez małe pe powiedziałem, że opiszę standard firmy na „Fejsie” A pani przez małe pe powiedziała, że ma to gdzieś… czyli – uprzejma w obsłudze  jak kelnerka z Szarlotki w Rudzie Śląskiej…

Share: